Kiedyś dostałam uwagę w dzienniczku. Nauczycielka napisała, że jestem buńczuczna i niereformowalna. No i co by nie mówić - miała kobiecina rację;) Jestem z natury buntownikiem, denerwują mnie nakazy, systemy, bezsensowne zakazy. Od jakiegoś czasu buntuję się przeciwko tradycyjnemu systemowi edukacji. Przede wszystkim dlatego, że widzę jak systemowość psuje chęci do nauki u mojego syna, ale też dlatego, że moje szkolne poczynania były w mojej obecnej ocenie dużą stratą czasu. W szkole przede wszystkim brakuje mi uczenia się przydatnych, życiowych rzeczy, brakuje indywidualnego podejścia, brakuje praktyki, podążania za uczniem, możliwości rozwijania swojej pasji. Brakuje mi normalności w relacjach między rówieśnikami, a także z nauczycielami. Wyjścia poza schemat, otwartego umysłu wszystkich stron zainteresowanych. Moim marzeniem od jakiegoś czasu jest stworzenie takiego miejsca, w którym edukacja będzie pasją, a dzieciaki będą uczyć się poza ławkami, klasami, granicami. Szczęś...